Zapraszam do...

środa, 27 listopada 2013

Marchewkowo


Marchewkowe ciasto jest hitem od kilku lat. Ja jakoś na dyniowym poprzestałam i nie było mi pod drodze z marchewkowym. Ale to się zmieniło ostatnio, pokonałam lenistwo i oto efekt moich cukierniczych działań. Ciasta starczyło na okrągłą formę i muffinkowe wsparcie - tak na próbę :)
 Przepis jest łatwy, z olejem zamiast masła czy margaryny, z cynamonem...

Przepis:
  • 4 jajka
  • 1,5 szklanki cukru
  • 1 szklanka oleju
  • 2 szklanki mąki
  • 2 szklanki startej marchewki -na drobnych oczkach tarki - u mnie była to tarka w robocie :)  tak wychodzi, że są to 3 duże marchewki, po utarciu trzeba odcisnąć sok)
  • 2 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 łyżeczki cynamonu
 Ja do dekoracji użyłam siekanych daktyli, płatków migdałowych i czekolady mlecznej Wedla... polewy zwykłej, gotowej jakoś nie stosuję bo lubię zwykłą czekoladę...

 
Za kilka dni kończy się moje mini -candy...zapraszam TUTAJ

Jak to się robi:Robotem. :))
Jajka z cukrem ubijamy w robocie - robot ubija a ty rozmyślasz, potem jak masa jajeczno-cukrowa jest puszysta to dodajesz olej - a robot to pięknie miesza...gdy wymiesza dodaję mąkę, proszek do pieczenia i cynamon. A na końcu startą marchewkę i mieszamy, tzn. robot miesza...
Potem do foremki, albo papilotek muffinkowych.
Pieczemy w temperaturze 180 °C tak około 40 - 50 minut ciasto w foremce, a muffinki krócej. Trzeba obserwować - około 30 minut.

Syn starszy jest w fazie wzrostu i głównie je więc pokonał muffiny w kilka chwil, nam do kawy zostało okrągłe ciasto z formy...
Jakby ktoś pytał o papilotki- z Netto, fajne piknikowe wzorki, ja wybrałam kratki ale były też kropki, kratki...

pozdrawiam







niedziela, 24 listopada 2013

Jeszcze jeden...

Jeszcze jeden lampion, czy może świecznik wpadł mi w ręce i już został. Nie wiem jaka jest ich liczba, liczba moich źródeł światła.Ten jest prosty, z jakiegoś na czarno pomalowanego metalu. Ale bardzo dużo świeczek potrzebuje. Ale i światła dużo daje. Stanął na chwilę na kominku.Nie będę go na biało malowała...
pozdrawiam :)



wtorek, 19 listopada 2013

Zrobiona na szaro


W związku z planowaną przyszłoroczną przeprowadzką do nowego domu postanowiłam kilka rzeczy zrobić na szaro. Tak dla odmiany, nie na biało ale na szaro. Mam pewną wadę, że lubię jak się przedmioty zamortyzują nim je puszczę w niebyt... nim się z nimi rozstanę. Wynika to z wielu rzeczy, a teraz wynika to z oszczędności, która w związku z budową opanowała naszą rodzinę. Padło na komodę u starszego syna. Sam (pod pewnym naciskiem) się zgodził i pod takim samym naciskiem wybrał kolor. Z racji błąkania się po marketach kupiłam sobie mini szlifierkę. Jaka cena taka jakość ale na moje potrzeby wystarczy w 100%. Komoda jest z jysk-u i jest strasznie tandetna- ale też była tania. Młody ją styrał straszliwie, poplamił, ponacinał. Wymagała też ponownego klejenia. Co też ponownie zrobiliśmy. Do pomocy znów pod przymusem zgłosił się właściciel komody, a jego brat bez przymusu bo lubi prace ręczne. Fajnie nam to szło choć były kryzysy, bo łatwo jest na początku, a z czasem ręka się męczy... Wyszło na to, że syn rozkręcił 15 szuflad, 15 uchwytów, pomalował lakierem wodnym i skręcił po wyschnięciu. Ja z młodym szlifowaliśmy i malowaliśmy dwa razy farbą akrylową.  Najlepsze jest to, że uchwyty są w takim kolorze, który nie za bardzo mi tu pasuje. Ale no cóż, koszt nowych przewyższy koszt komody... Rozkręcanie, szlifowanie, odkurzanie, malowanie, skręcanie... Było trochę tego i robiliśmy to w dużej łazience. Dobrze, że mamy dwie bo był, by problem,  akryl jednak ma silny jak dla mnie zapach. Tak mało czasu spędzamy przy wspólnej pracy, że ten wspólnie malowany czas był nam potrzebny. A do tego mam nadzieję, że nim zacznie coś ciąć, drapać czy po prostu tyrać tą komodę to się najpierw zastanowi przez chwilę...chyba :)
pozdrawiam

 Zapraszam do końca miesiąca na moje mini-candy
TUTAJ
 








 

środa, 13 listopada 2013

Ogrzać się w blasku

Jesień, zima to czas gdy zużycie świeczek w naszym domu wzrasta w astronomicznym tempie. Światełka goszczą w moim domu codziennie, małe lampiony z podgrzewaczowymi światełkami otaczają mnie i tworzą milszy klimat w moim starym domu. Jakoś sobie muszę radzić, prawda? Ostatnio stałam się szczęśliwą posiadaczką dwóch butelkowych lampionów. Są super, szkło i ciemna oprawa. Idealne na taras, a musicie uwierzyć mi na słowo taras to mój ulubiony temat w domu nowym. Mimo, że mam ogród teraz, mam altanę na ogrodzie, to niestety otoczenie... nie pozwala mi na pozostawienie czegokolwiek na ogrodzie. Co innego jak już zamieszkamy w nowym domku... Ale nim się to stanie nowe lampiony stanęły na naszym nowo malowanym starym stoliku :0 Ale światełko dają fajne, klimacik i rozświetlenie jest :)
Ale jak stolik, to i wrzos, który mam od września i do tego lawendowe wsparcie serwetkowe na stoliku się znalazło.
Pozdrawiam jeszcze jesiennie :)








piątek, 8 listopada 2013

Czekoladowo

Muffiny czekoladowe zrobiłam z gotowca- tzn. ciasta z paczki do którego dodaje się wodę, tłuszcz, jajka... Nie zrobiłam fotki opakowania ale nie był to dobry pomysł, bo jak widać na fotkach muffiny urosły i wyglądały dziwnie :) Nie przeszkodziło to moim domowym pożeraczom słodyczy na pokonanie ich :) Wybrałam małe foremki i te zwykłe. Do małych miałam tylko papilotki z gwiazdkowym motywem ... a do świąt jeszcze trochę czasu zostało. Przynajmniej u mnie bo w sklepach już jest gwiazdka...
pozdrawiam
:)




 

niedziela, 3 listopada 2013

Truskawkowo-koszykowe DIY







Każdego roku po sezonie truskawkowym zostają mi koszyki... W tym roku postanowiłam pokolorować jeden z nich. Dziwnym trafem wpadł mi biały kolor i poszło...
Z racji braku czasu czy lenistwa nie malowałam podkładem, tylko białym akrylem, który idealnie pokrył czerwone, truskawkowe ślady i błotne na spodzie. Idealny na jesienne aranżacje :)
Szybki efekt :) polecam
i pozdrawiam


i zapraszam cały czas na mini candy :)


TUTAJ