Zapraszam do...

poniedziałek, 23 lutego 2015

Dopalacz wiosenny
























W domu mam tak rodzinę nauczoną, że owoce leżą i czekają aż ktoś po nie sięgnie... Czekają i czekają, aż mogą się nie doczekać... A najczęściej czekają aż ja umyję, zmiksuję, obiorę, potnę lub zrobię coś innego i podstawię pod...  No ale jak mówią bliscy tak nauczyłaś... Prawda i przyznam, że pracując zawodowo lubię rozpieszczać jak już jestem w domu moich domowników. Więc dzisiaj było mycie w ciepłej wodzie, mało obierania, krojenie, miksowanie.... a młody wziął na siebie pokrojenie krajalnicą - lubi to robić...
Pozdrawiam i polecam jeśli ktoś tak samo wychował swoje skarby :))











czwartek, 19 lutego 2015

Produkcja zaproszeń



























Mój młodszy syn  przygotowuje się do przyjęcia sakramentu. Jest to spore wyzwanie dla całej rodziny. Młody jest bardzo przejęty wszystkim, oprócz karteczek potwierdzających udział w nabożeństwach. Zawsze zgubi, zapomni wziąć, czy nie widzi osoby co rozdaje... No ale nie kartki najważniejsze choć rozliczane są jak mówi moja teściowa jak kartki z czasów PRL. Ale nie o tym. Postanowiłam wzorem starszego syna także młodszemu wykonać zaproszenia na uroczystość komunijną. Młody wybrał wszystko: kolor zaproszeń- blady niebieski
kolor dodoatków- srebrny
kolor tasięmki - niebieski
kolor kopert - niebieskie
a na dodatek zaprojektował jak ma być ułożone i bym na namotała w jego wizji wykonywał ze mną te zaproszenia. Nie było to łatwe bo charakter ma bardzo zdecydowany i jest podobny do mnie pod wieloma względami :)
A oto co nam wyszło krok po kroku :)
Jak widzicie użyliśmy półproduktów. jesteśmy z nich bardzo zadowoleni.Wykonaliśmy 20 zaproszeń i zajęło nam to sporo czasu ... Teraz tylko tekst do środka i rozwózka po rodzinie i przyjaciołach :)
Zostało nam tylko 2,5 miesiąca...
pozdrawiam













 
 





środa, 11 lutego 2015

Kolejne szlifowanie z widokiem


Trochę mnie nie było, podczytywałam tylko Wasze blogi z zazdrością, że macie chwilkę na wrzucenie czegoś w przestrzeń internetu.
Ja niestety:
1.  Zawalona jestem pracą- początek roku jest zawsze masakrą u mnie w pracy.
2.Dzieci- półrocze brrr, jak ja nie lubię wywiadówek, podsumowań, regulaminów, zmian regulaminów, programów na papierze bo papier wszystko przyjmie a życie sobie... Szczęśliwie opłaty za szkołę publiczną (komitet, klasowe, herbata, szczoteczki, papier, itp.) płacę we wrześniu i zawsze mi się wydaje, że choć to mam z głowy, a tu kolejne opłaty...Moja ulubiona kwestia to ilość zdjęć wykonywanych w szkole przez firmy zewnętrzne... i ich cena! I dlaczego syn nie zamówił...  No ale stop marudzeniu :)
3. Recykling domowych gratów, które mają udawać dizajnerkie cuda w nowej przestrzeni naszego nowego domu. Rozmiar zniszczeń ławy, która stała w salonie jest ogromy. Jestem po pierwszym szlifowaniu blatu i muszę około 0,1 cm jeszcze zeszlifować. Brrr... Wiem dlaczego sosna jest taka tania...bo jest taka miękka... Te dziury - to po długopisie młodego pokolenia :)
Po szlifowaniu blat zostawię naturalny, a reszta biała... albo odwrotnie, albo biało, szaro... nie wiem jeszcze ...
Po tym szlifowaniu i szlifowaniu dwóch małych szafek, z których jedna ma być na klucze, a druga na leki postanowiłam przerzucić się na farby kredowe. Już je zakupiłam i planuję pokonać nimi witrynkę, która w mojej nowej kuchni będzie amortyzowała się kolejne lata. Czekam na promocję w szwedzkim markecie i może coś zakupię do kuchni...
4. Recycling jest podyktowany  faktem, że blisko, coraz bliżej do zmiany miejsca zamieszkania... A jak już pisałam działamy bez kredytu więc okupione jest to wyrzeczeniami, cierpieniem i innymi takimi tam.  I na dodatek to jest bardzo czasochłonne i pracochłonne dla mnie i moich domowników. Nastolatek ostatnio malował miejsca pod kaloryfery... Fajny widok gimbusa, który pracuje dla dobra ogółu domowników. Zmęczony, oderwany od kompa, PS4, PSP, MP4... A młodszy się obraził, że on nie może tego robić choć mu to obiecałam. na to przyszedł chrześniak lat 2 i też zadyma była bo on też...

Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie za mnie kciuki- bym dała radę :) bo mam chwilę zwątpienia w wielu tematach- dobrze, że na blogach tak pięknie, prawie wiosennie...