O sałatkach, lekkich przekąskach na moim blogu było już parę razy. Tym razem znów wróciłam do mojego ulubionego tematu. Pretekstem była miła wizyta. Kawkę pijemy, ciastko jakieś przegryziemy ale i sałateczkę też postawię. To takie niezobowiązujące spotkania, bez zadęcia, przygotowań, fajne spotkanie z bliskimi... Bardzo lubię te chwile wytchnienia, które najczęściej przypadają w wolny dzień, albo wolne popołudnie...
A na dodatek mini bułeczki prawie własnej roboty postawiłam na stole. Piszę prawie bo z pół-produktu. Kupiłam gotowe ciasto na pizze, na dodatek ciasto z napisem- pełnoziarniste :). W domu, jak już sałatka była gotowa to zrobiłam z tego ciasta małe kulki i do piekarnika na chwileczkę. Powiem szczerze, że bułeczki szły jak świeże bułeczki i ostatnie trzy pstryknęłam nim zostały pokonane...
pozdrawiam jeszcze zapraszam...
Ja jeszcze fasoli w wersji z sałatą nie próbowałam. Czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńHa ha, czas :) pozdrawiam
UsuńAch, a tu znów pyszności!!
OdpowiedzUsuńWspomnienie już... pozdrawiam
UsuńMiłe są takie niezobowiązujące spotkania :)
OdpowiedzUsuńBez zadęcia i długich przygotowań :) pozdrawiam
UsuńŚwietny pomysł na wykonanie takich bułeczek;-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Polecam, expressowy :)( pozdrawiam
UsuńTakie bułeczki bym zjadła. I ta smakowita sałatka,pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńBułki lepsze :) pozdrawiam
Usuń