Zapraszam do...

piątek, 15 marca 2013

Serwetki w innej roli


Kupiłam kiedyś na jakiś dożynkach serwetki. Nie mam niestety jak wiele bloggerek zdolności i cierpliwości do tego typu robótek ręcznych. A podobają mi się bardzo. Dzierganie na szydełku lub innym tajemnym przyrządzie nie dla mnie:((. 
Nęci mnie jednak takie haftowanie...może na specjalnej maszynie, którą widziałam u kogoś na blogu :) Maszyna co sama haftuje wymyślne szlaczki czy literki... Tylko kiedy tym się zająć? Lepiej dacz poszaleć innym...
Ale do serwetek. Poleżały moje serwetki w szufladzie, poczekały na swój czas. Potrwało to trochę, 1,5 roku bo kupiłam je w sierpniu 2011 r. Ramka, a raczej antyramka się znalazła w garderobie. Dałam czarne tło dla równowagi z jasnobeżowym tłem ściany.  I sobie są, nie kurzą się, nie gniotą, nie gubią. Niech wiszą i cieszą moje oczy... Mam parę takich zakupów i je pewnie kiedyś pokaże :)
pozdrawiam


 

4 komentarze:

  1. Ile Ty masz jeszcze tych cudeniek?Pozdrawiam cieplutko,udanego weekendu życzę:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez mam kilka serwetek pochowanych. Musze cos w podobnym stylu pokombinowac. Pozdrawiam. K.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja serwetki do tej pory tylko w poziomie spotykałam :) Gratuluję pomysłu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Miły gościu! Dziękuję za wizytę i pozostawienie po sobie śladu :) Zapraszam do obserwowania mojego bloga.