Zapraszam do...

niedziela, 17 lutego 2013

Stół niedzielny...


Jak ja kocham te chwile, te momenty wyrywane z natłoku codzienności. I ta niedziela właśnie taka była. Zaczęło się od śniadania, które zjedliśmy wspólnie. Udało się to zrobić, udało się nam być w domu w niedzielę...Cała nasza rodzina. A model mamy standardowy, no może nie idealny, bo nie jest to parka ale zawsze jest to 2+2 :) zamiast 2 lub 2+1. Nie żebym coś miała do innych modeli, no może... Przyznam się bez bicia, że trochę, a niekiedy mocno,  zazdroszczę tym wszystkim, którzy na przekór złu, na przekór polityce antyrodzinnej, konsumpcjonizmowi, wygodnictwu itp. wiatrom w tym szalonym świecie że decydują się na model 2+3. To mój ideał, ale życie pisze swój scenariusz i nie wszystkie marzenia mogą się spełnić. Więc cieszę się z mojego modelu 2+2 :) Tylko myślę, że jak synowie dorosną (12 i 7 lat) to mogę mieć ciężko jako jedyna kobieta w domu... Mój model to 3+1, kobiety w mniejszości u mnie występują, sztuk 1.

No ale wróćmy do niedzieli. Hiacynt wypuścił kolejny, niebieski kwiatostan.   Śniadanie, obiad i podwieczorek to nasz niedzielny rytm. Ja lubię najbardziej  śniadanie, bo dzień przed nami jeszcze jakby cały. Potem to każda godzina przybliża nas do poniedziałku. Wiecie jaki film był o poniedziałku i ja się z tym tytułem w 100% zgadzam.Na stole serwetki w starych obrączkach z lawendą. Pierwsze obrączki decoupage, nieudane trochę ale mam do nich sentyment :) więc od czasu do czasu u mnie goszczą. 

 

8 komentarzy:

  1. Jak ładnie przystrojony stół.Fajnie tak rodzinnie,u nas dopiero 1+1 he...Czyli Ja i On,więc zazdroszczę tego licznego grona przy stole:))Pozdrawiam cieplutko i miłego wieczoru życzę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wszystko przed wami :) Jesteście przecież rozwojową rodziną, gniazdko wijecie nie tylko dla siebie. Piękny dom będzie domagał się większej ilości lokatorów :)) Koniecznie :) dom=rodzina , pozdrawiam ciepło...

      Usuń
  2. Masz rację, rodzinne załatwianie bardzo zbliża ludzi i warto to celebrować.
    powodzenia i dzięki za odwiedziny u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Grunt to rodzina (może nie na topie to hasło :), pozdrawiam i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam jeść w towarzystwie!!!nie wyobrażam sobie jedzenia porannego, niedzielnego śniadania w pojedynkę...i mimo, że dzieciaki latają, tu rozleję, tam coś skapnie to i tak to są najcenniejsze chwile...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zawsze coś zadymią - chłopaków roznosi od rana :)
      pozdrawiam

      Usuń
  5. Witaj. Rzeczywiście podobnie u nas - tak jak napisałaś u mnie :) Nawet takie same talerze :D A model 2+3 też mi się marzy. Chociaż jak będzie nas stać na 2+2 i wcielimy to w życie to też będę szczęśliwa :) Pozdrawiam - Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świadome działanie blokuje marzenia :)) Zawsze to będą wyrzeczenia , dziecko kosztuje krocie :))
      pozdrawiam

      Usuń

Miły gościu! Dziękuję za wizytę i pozostawienie po sobie śladu :) Zapraszam do obserwowania mojego bloga.