Zapraszam do...

piątek, 8 lutego 2013

Natchnienie na gotowanie...

Nie jestem uzdolniona kulinarnie :0 i chęci we mnie jest też niewiele... Ale jak już coś robię, to nie jest to coś z Kuchni Polskiej, którą każde małżeństwo dostaje na nową drogę życia w mojej rodzinie. Potem małżeństwo się czasem rozpada, pewnie przez te przepisy, może jakieś zakalce lub inne mielizny na drodze do szczęścia stają. Moje kulinarne inspiracje pochodzą nie tylko z internetu. Posiadam dużo książek, najczęściej związanych z pracą. Ale mam półkę na książki, które czasem wykorzystuje dla przyjemności domowników i swojej własnej. To pólka, a raczej miejsce na szafie - witrynie w jadalni. To podręczna biblioteczka kucharki-amatorki. Większość to włoskie klimaty. Dom chcę mieć w stylu skandynawskim, białym, ale kuchnię włoską w smaku preferuję. Pomidory, makarony, bazylia, oliwki...Przyznam się od razu, że książki najczęściej wykorzystuje do czytania, podziwiania i wyobrażania sobie, że coś takiego ugotuje. Lubię książki, które  wypełnione są nie tylko przepisami ale posiadają też historię regionu, potrawy, coś z życia codziennego ludzi, którzy odpowiedzialni są za jakieś danie. Myślę, że to przez te opisy tak mało gotuję :) bo jak tak się naczytam, nawyobrażam to już sił i czasu na gotowanie nie starcza...Ale co się naoglądam to moje.
 Już jestem głodna, ale dzisiaj na gotowanie nie ma szans.
Co z tego wyniknie w weekend to nie wiadomo, może zabiorę wszystkich na pizzę :), albo kupię gotowe ciasto- spód i coś na wierzch położę i będę wszystkich zmuszała do zachwycania się moim dziełem.Czyli zajmie mi to 15 minut... Życzę wam powodzenia w waszych zmaganiach kulinarnych...

1 komentarz:

  1. A Ja przyznaje się bez bicia,nie mam żadnej książki kucharskiej.Jedynie zeszyt z przepisami,sprawdzonymi.Lecz obiecałam sobie,że jak tylko będę w kraju sobie zakupie:)

    OdpowiedzUsuń

Miły gościu! Dziękuję za wizytę i pozostawienie po sobie śladu :) Zapraszam do obserwowania mojego bloga.