Każdy kto ma małe i średniej starości dzieci wie jak trudno jest utrzymać obrus w jadalni w stanie idealnym. U mnie tydzień to maksymalna długość obrusowej przydatności do użycia. Na nic podkładki, na nic serwetki, moje chłopaki i tak pokonają kolejny obrus :)) Najczęściej w niedzielę zmieniam obrus, tak by na obiad było wszystko oki. Na ostatnią niedzielę wybrałam ten wzór. Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta jak w moim ulubionym szwedzkim sieciowym sklepie sprzedawano to z metra??? Pamiętam,że bardzo chciałam mieć taki obrus i zasłonki :)
Jak wiosna to na całego. Z okresu fascynacji kolorem pozostały mi kolorowe talerze. Niestety nie mam z tych nasyconych kolorów po 4 sztuki, ale choć po dwa zostały i można było coś wymyślić. Jak widzicie podkładki, serwetki są u mnie obowiązkowe.
pozdrawiam
pozdrawiam
Piękna wiosna na stole:-)
OdpowiedzUsuńJuż wiosna w sercu, pozdrawiam
UsuńFajny obrus. U mnie też podkładki obowiązkowe, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodkładka obowiązkowa :) pozdrawiam
UsuńFajny obrus ... pasuje jak nic do mojego dzisiejszego posta!!!
OdpowiedzUsuńCMOK
A.
Faktycznie tulipanowo nam :)) pozdrawiam
Usuńobrus taki wiosenny, pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńw razie czego plamy ładnie sie wkomponują :P
Ha ha, odkryłaś mój sekret :) pozdrawiam
Usuńzapraszam Cie do mnie po wyroznienie!!!!!!!!! :O)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :) i pozdrawiam
UsuńŚliczny wzór na obrusie. Wiosna w domu!
OdpowiedzUsuńWiosna w domu i w sercu :) pozdrawiam
UsuńLubię tulipany w każdym wydaniu,pozdrawiam:))P.S.Słyszałaś idzie wiosna,będziemy znów na całego spełniać nasze marzenia budowlane:)))
OdpowiedzUsuńSłyszałam i już nawet ją widziałam dzisiaj z okna w pracy, a potem zaczął padać śnieg brr
UsuńNie mam stołu,a co za tym idzie nie posiadam obrusów.Jadamy na blacie kuchennym.Jednak doskwiera mi brak choćby niedużego stolika ,który można ładnie nakryć.Następnym wydatkiem właśnie będzie stół.Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńStół musi być, powodzenia w poszukiwaniach :))
Usuń