U niektórych blogowych koleżanek wielkanocne klimaty panują od dawna. Ja postanowiłam czekać do marca, taka jestem dzielna :) Ale wyciągnięcie tych moich kartonów z garderoby nie jest łatwe przy mojej alergii na kurz. Dwa kartony (duże) kryją w sobie wielkanocne ozdoby. Na pierwszy rzut poszło okno w salonie. niestety widok z okna jest dziadowski więc zasłaniam jak mogę. Tym razem postanowiłam wybrać blado różowe i białe klimaty. Umyłam okna, tzn. 6/10 okien zostało umytych. Oczywiście uważam się za bohaterkę w swoim domu bo tyle okien pokonałam. 2 białe plastiki, 4 złoty dąb, który o wiele łatwiej daje się opanować.
Barany, koguty, kury i inne...
Fajnie, tak zielono i wiosennie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A Ja mam tak mało wielkanocnych ozdób wrr...Twoje cudne,koguciki genialne:))
OdpowiedzUsuńTo tylko kwestia czasu i ozdób będziesz miała , że ho ho...
Usuń