Zapraszam do...

środa, 6 maja 2015

Czas na zmianę barw




W domu teścia znalazłam żyrandol, którego kolor nie przypadł mi do gustu. Akurat pasował mi do wypróbowania farby kredowej. Plusem farby kredowej jest to, że nie trzeba powierzchni szlifować. I na dodatek nie mają zapachu co przy alergikach moich i przy malowaniu w pokoju gościnnym nie jest bez znaczenia. Minusem jest cena, wysoka jak dla mnie. Nie daje idealnej powierzchni - jeśli ktoś o takiej marzy to raczej nie polecam. Raczej rustykalny klimat. Poszło mi w miarę jak na pierwszy raz. Dwie warstwy i wosk. Teraz zafoliowany czeka na nowy adres w nowym domu. Mam na niego pomysł związany z salonem i kryształkami, które mam spakowane.













6 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa efektu końcowego :) Ja też malowałam takie żyrandole, tylko farbą akrylową do drewna i metalu bez czyszczenia. Efekt podobny :) pozdrawiam aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Super pomysł z wykorzystaniem tego starego żyrandola. Zawsze podobały mi się lustra z ramą pomalowaną tą farbą. Będę czekać na efekty z kryształkami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już teraz widać, że efekt końcowy będzie cudny :o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda interesująco. Z kryształkami w docelowym miejscu na pewno będzie super się prezentował :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam i miłego dnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I tak pakujesz i czekasz? Pięknie bedzie :-)

    OdpowiedzUsuń

Miły gościu! Dziękuję za wizytę i pozostawienie po sobie śladu :) Zapraszam do obserwowania mojego bloga.